Drugi Światowy Zlot Morsów w Kołobrzegu trwał pięć dni. Najważniejszym z nich była niedziela, 5 stycznia. Wtedy to podjęto próbę pobicia rekordu Guinnessa w morsowaniu. Start odbył się na molo. Stąd ruszyła kolorowa parada, która przeszła do plaży przy Kamiennym Szańcu. Tam miał miejsce główny punkt imprezy. Zaskoczyła mnie fantazja morsów. Kluby z różnych miast prześcigały się w krejzolskich strojach i choreografiach. Poznałem prawdziwych jaskiniowców, św. Mikołaja, Śnieżynki, Elvisa, różne foczki i smoczki :). Były kilkuletnie dzieci i ludzie w przedziale wiekowym 65 do nieskończoności Plażowe szaleństwo w tak doborowym towarzystwie, nakręcały gorące rytmy podawane przez DJ’a oraz kolorowo rozebrane instruktorki fitness skaczące na scenie. Wciągnęło mnie po całości:) Bawiliśmy się podczas rozgrzewki przez blisko godzinkę. Tuż przed 13-stą wszyscy byliśmy już tylko w strojach kąpielowych. Przyspieszone krążenie krwi w żyłach i 400% adrenaliny spowodowało, że wrażenie z kąpieli w wodzie, która ma 4 stopnie C to coś za co nie da się zapłacić kartą Visa. Rekord Guinnessa został pobity! Ok. 1300 osób w tym samym czasie wskoczyło do zimnych fal Bałtyku. Jeśli mógłbym sobie życzyć czegoś więcej, to żeby następnym razem móc dzielić te wibracje z moją kochaną żonką, która niestety nie miała szansy spróbować. Dopingowała mnie z naszymi szkrabami. Było super. Jeśli chcesz spróbować, a masz jakiekolwiek wątpliwości – nie wahaj się. Samopoczucie jakie mamy po takiej kąpieli jest warte tego aby przełamać opory. P.S. Szukam ludzi ze Słupska i okolic na wspólne zimowe kąpiele w Bałtyku. Piszcie śmiało. Podobne