Do Nowego Roku pozostało kilkanaście godzin. Przygotowania idą pełną parą. Pomiędzy pomysłami na sylwestrową kreację i menu krąży upierdliwa myśl – szukacz Noworocznych postanowień. Stawia nas na baczność, przywołuje do porządku: – “Za chwilę północ. Musisz je mieć!” – “No dobra.” Myślę, myślę, myślę…jest! Uff.. kamień z serca. Mam noworoczne postanowienie. – „Od jutra…” Zazwyczaj pamiętamy o nich kilka następnych dni, a później: – ” …może w przyszłym roku…” Ulegamy jakiemuś infantylnemu złudzeniu, że zmiana rocznika w wyświetlonej dacie ma magiczną moc porządkowania czy zmiany naszego życia, naszych przyzwyczajeń. Po czym z pozostałym, pofajerwerkowym i popromilowym, szumem w mózgu, wyrywamy się do działania aby po chwili wylądować w czarnej dziurze mizeroty. A co z Twoją i moją PASJĄ? Czy to przypadkiem nie ta, zapominana coraz częściej “przyjemność” powinna na stałę zagościć w życiu? To wcale nie nasze dobre postanowienia zmieniają, odmładzają czy czynią rozkosznym moje i Twoje życie. To wszystko staje się wtedy gdy wpuścimy do niego odrobinę koniecznego luksu, któremu na imię pasja . Wierzcie mi lub nie ale na palcach jednej ręki mogę policzyć ludzi z najbliższego otoczenia, którzy odkryli w swoim życiu” konika”, na którym jadą z gębą rozhahaną od ucha do ucha. Dlatego może jeszcze dzisiaj, na trzeźwo, warto zastanowić się nad tym co jest dla mnie tą czynnością, której głównym celem pozostaje przyjemność płynąca z jej uprawiania – jakie jest moje hobby. I zamiast marnować energię na wiosłowanie pod prąd, pozwolić się ponieść nurtowi rzeki która jest w nas. Bo życie z pasją daje niezłego kopa. Na koniec 2014 roku murowane zadowolenie (lub zwrot kosztów:) ) Do Siego roku!!! Podobne